Żródło |
Książka składa się w 90% z wilków, a reszta to Shaun.
Rewelacyjna książka dla każdego choć w minimalnym stopniu zainteresowanego życiem wilków i/lub wychowywaniem psów. Lekko napisana, czyta się jednym tchem, brak terminów specjalistycznych, no dobra, wadera i basior - może ktos uznać za wyrazy specjalistyczne ;)
Najbardziej zazdroszczę autorowi niesamowitej pasji i tego, że całe życie podporządkował wilkom.
O tradycyjnych, angielskich polowaniach na lisy ze sfora psów:
Lobby zwolenników polowań utrzymywało, że likwiduje wyłącznie zwierzęta stare i chore, co było oczywistym kłamstwem. Dokonywałem oględzin zabitych sztuk, wśród których były też zwłoki półtorarocznych lisków - zwierząt w kwiecie wieku, zbyt jeszcze niedoświadczonych, żeby uniknąć pogoni. Kolejny mit to przeświadczenie, ze przywódca sfory dopada lisa i uśmierca go jednym kłapnięciem szczęk. Prawda jest taka, że psy zaganiają zwierzę do upadłego, dopóki nie nastąpi obrzęk przegrzanego mózgu i krwotok z płuc - zwierzę ginie, zachłystując się własną krwią. (str.40)
Rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej wciąż wierzą, że duchy ich przodków wcielają się w wilki. Obecność wilka była kiedyś niezbywalnym warunkiem zawarcia traktatu - dziś żaden Indianin nie podpisze umowy bez psa. (str.66)
Indiańska legenda o pochodzeniu gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy i zmianie barwy liści jesienią:
Dawno, dawno temu, trzej myśliwi ścigali niedźwiedzicę. Zranione w grzbiet zwierzę pobiegło w góry i wdrapało sie na niedostępna z pozoru półkę skalną, ale myśliwi i tak je dopadli. Niedźwiedzica nie miała dokąd uciec, odbiła się więc od skały i pofrunęła w niebo, a myśliwi za nią. Widać ich tam do dziś, w gwiazdozbiorze zwanym Ursa Major, czyli Wielka Niedźwiedzica. Każdej jesieni, po zapadnięciu ciemności niedźwiedzica biegnie ponoć do góry nogami, a krew z rany na jej grzbiecie skapuje na ziemię i barwi liście na szkarłatny kolor. (str.114)
Shaun szkolił także psy dla wojska i policji:
Prawdziwy kłopot z naszymi psami polegał na tym, że wojskowi nie rozumieli znaczenia hierarchii w stadzie i kazali zwierzakom wypełniać zadania, do których były zupełnie nieprzygotowane. Osobnika alfa nie da sie wytresować do ataku. Nie da sobie rady. Pies alfa jest najcenniejszy w stadzie i ma podejmować decyzje. Wszystko w nim krzyczy, żeby trzymać się z dala od niebezpieczeństwa, kryć za plecami opiekuna i pozwolić, żeby ktoś inny wykonał za niego czarną robotę. A nie wykona jej także pies stojący nisko w hierarchii, bo nie przejawia instynktu agresji. Najlepszym psem do ataku jest osobnik beta. Kocha tę pracę, jest wytrwały i nieustraszony. Nieświadoma tych rozróżnień armia straciła wiele cennych zwierząt. (str. 172)
O wychowywaniu psów:
Problem polega na tym, że każąc psu aportować przedmiot, a następnie do oddać, działamy wbrew jego naturze. To, co przyniesie wilk, należy do niego - o czym nie omieszka powiadomić innych członków watahy, kładąc uszy po sobie i zakrywając zdobycz własnym ciałem. Jeśli uszy sterczą na boki jak skrzydła samolotu, lepiej trzymać się od niego z daleka. Hodowcy do tego stopnia zmienili wygląd psów, że większość współczesnych ras charakteryzuje sie obwisłymi uszami, które są całkiem bezużyteczne jako narzędzie komunikacji. Psy muszą w takim razie warczeć. Jeśli zwierzę stojące wysoko w hierarchii zareaguje warczeniem na próbę odebrania mu piłki, a właściciel ustąpi, pies szybko zrozumie, że w ten sposób można nie tylko zdobyć zabawkę, ale też zdominować wszystko co się da. Trzeba spróbować wykorzenić ten instynkt - co wymaga treningu zarówno z psem, jak i z jego właścicielem - a to jest już znacznie trudniejsze. (str. 174-175)
Dlaczego wilki w niewoli rozmnażają się rzadko:
Wilki w niewoli jedzą regularnie, posiłki są sute, karma wysokiej jakości i dostarczana pod nos, a terytorium nie trzeba przed nikim bronić. Wataha się nie rozmnaża, bo nie ma powody, by zwiększać swoją liczebność. Wilki mają niezwykłą umiejętność sterowania własnym ciałem i jego płodnością. Samice często miewają ciąże urojone, zdarza im się też zmusić organizm do poronienia. Jeśli wilczyca uzna, że pora lub okoliczność nie są sprzyjające dla porodu, nastąpi przerwanie ciąży i resorpcja płodów. (str. 180)
O wilkach odrzuconych przez stado:
W warunkach naturalnych rozwiązaniem takiej sytuacji jest rozproszenie watahy. Niechciany wilk opuszcza stado i wyrusza na poszukiwanie innej grupy, do której mógłby dołączyć. W niewoli jest to niemożliwe: odtrącony osobnik staje się celem ataków. Pozostałe wilki gryzą go u nasady ogona - w miejscu, gdzie są gruczoły zapachowe. Jeśli powstanie otwarta rana i gruczoły ulegną zniszczeniu, zwierzę straci tożsamość i wszelka pozycję społeczną. Nie będzie dopuszczone do jedzenia i wkrótce umrze, o ile wcześniej nie padnie ofiarą watahy. (str.195)
Wilki nie kierują się sentymentami. Przede wszystkim chcą przetrwać, co w warunkach naturalnych sprowadza się do zaspokojenia głodu i obrony terytorium. Wataha, w której kogoś brakuje, jest bardziej narażona na niebezpieczeństwo. Z tych samych powodów stado nie przyjmie do siebie ułomnego samotnika. Widziałem wilki stosujące okrutne fortele, porównywalne do morderstwa z premedytacją. Osobniki alfa zmuszają któreś ze zwierząt do milczenia, żeby samotny uznał, że w grupie jest wolne miejsce. Skoro tylko się zjawi - w nadziei, że wataha go zaakceptuje - padnie ofiarą wilka beta. (str. 200)
O diecie współczesnego homo sapiens:
Według mojej teorii wilki przestały nas uznawać za równych sobie drapieżców. Niewykluczone, że za sprawą naszej dzisiejszej diety - bogatej w węglowodany i produkty wysokoprzetworzone albo też czysto wegetariańskiej - pachniemy coraz bardziej jak zwierzyna łowna. (str.240)
O strukturze stada:
W skład pełnej watahy - odżywiającej się zgodnie z naturą - wchodzi para zdrowych i utrzymanych w doskonałej kondycji osobników alfa. Od dawna wiadomo, że tylko one się rozmnażają w stadzie. Para alfa podejmuje decyzje dla dobra całej rodziny. Tuż za nimi plasuje się osobnik beta, czyli ochroniarz, oraz tester, sprawujący funkcję kontrolera jakości. Kolejne wilki zajmują miejsce na coraz niższych szczeblach drabiny społecznej - aż po osobnika omega, który pełni funkcję rozjemcy i rozładowuje napięcie w grupie.(str.244)
Jeden z programów o Shaun'ie i jego wilkach:
Ocena: 10/10
Widziałam kiedyś program dokumentalny o tym człowieku. Jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Mz.Hyde
Muszę koniecznie obejrzeć wszystkie programy o nim, zafascynował mnie ;)
Usuń