Po pierwsze prezent od Kochanej Pani Lusi (wakacyjna praca), idealnie do mnie dopasowany:
Henri Fabre swego czasu powiedział, że "[...] historia opiewa pola bitwy, gdzie śmierć zbiera żniwo, ale nie opowiada nam o polach z łanami zboża, które nas żywi; wylicza imiona królewskich bękartów, ale nie potrafi nam podać jakie jest pochodzenie żyta. Oto jest głupota człowiecza!". (okładka książki)
I marcowy kiermasz w bibliotece, poszłam ostatniego dnia i byłam pewna, że już nic nie będzie, a jednak...
1. Barrington J. Bayley Kurs na zderzenie
Interesująca, barwna powieść współczesnego pisarza amerykańskiego oparta na zaskakującej, choć naukowo uzasadnionej koncepcji czasu. Akcja jej toczy się w przyszłości: dwie cywilizacje, rozwijające się na Ziemi w różnych kierunkach czasu, zmierzające ku nieuchronnemu, katastrofalnemu zderzeniu. Ratunek przychodzi z kosmosu, od mieszkańców sztucznego miasta-Retorty i... od Istnienia Ukośnego. (okładka)
2. Arkadij i Borys Strugaccy Ślimak na zboczu
Strugaccy zawsze cieszą
3. Brian W. Aldiss Cieplarnia
"Cieplarnia" to przedstawiona przez Aldissa wizja świata po katastrofie.
Jest to świat całkowicie zdominowany przez rozbuchaną drapieżną
roślinność, przez najdziwniejsze krzyżówki roślin z owadami i ptakami. W
dżungli, którą stanowi nieprawdopodobnie rozkrzewione drzewo figowe,
wśród konarów i lian, żyją poszczególne nieliczne grupki przedstawicieli
rodzaju ludzkiego walczącego już nie o dominację, ale po prostu o
przetrwanie.(okładka)
wtorek, 31 marca 2015
czwartek, 19 marca 2015
Przeczytałam: Kazimierz Sławiński - Przygody kanoniera Dolasa, czyli Jak rozpętałem II wojnę światową
Kto nie zna Jak rozpętałem II wojnę światową ? No kto? Nawet jakby ktoś zapomniał o tym filmie, to każde telewizyjne święta katolickie (myślę o Wielkanocy i Bożym Narodzeniu) mu o tym filmie przypomną!
Źródło |
Książkę, na podstawie której powstał film, pożyczyłam z biblioteki na prośbę taty, któremu polecił kolega, tata po przeczytaniu, polecił mi. Nie wiem czy bym ją przeczytała, bo początek nie porywa, gdyby nie fakt, że w podróży z Poznania pękła szyna i mieliśmy 1,5h opóźnienie i coś z tym czasem trzeba było zrobić. No i przeczytałam.
Praktycznie nic mnie w niej nie rozbawiło, ale ja ogólnie mam "słabe" poczucie humoru. Za to muszę przyznać, że książka jest dość ciekawa, przy czym film jest zdecydowanie inspirowany książką niż jej ekranizacją.
W przedmowie autor zaznacza, że przygody opisane w książce są autentyczne, przeżyte przez wiele osób, ale w książce przypisane jednemu Dolasowi, którego pierwowzorem był istniejący rekrut 18 baterii, do której przydzielono w 1932 roku także autora.
No więc Dolas przez swoją ciapowatość, wiecznego pecha i szczęścia w nieszczęściu przez cały okres wojny wcielany jest w różne armie, także niemiecką, aby na końcu (około 1944) roku trafić do polskiej partyzantki. Powieść kończy się wraz z samobójczą śmiercią Hitlera. No i znajdują się tu pewne zastanawiające słowa:
Ale nie bójcie się. Hitler nie zmartwychwstanie, tak jak i nie odrodzi się hitleryzm. O to będą dbały miliony ludzi na świecie. (str.172)
Źródło |
piątek, 6 marca 2015
Przeczytałam: Henryk Sienkiewicz - Quo vadis
Nie spodziewałam się, że Sienkiewicz może być zabawny i to jak zabawny!
Książka lekko propagandowa, jak to warto być chrześcijaninem i jak to Chrystus
pomaga wierzącym, co prawda ocalił aż dwójkę chrześcijan, w porównaniu z
tysiącami bestialsko zamordowanych to trochę lichy wynik, ale co tam,
miłosierdzie boskie jest nieskończone...
Najbardziej polubiłam Petroniusza, inteligentny facet i egoista, Winicjusz taki w sumie dres, uderzy zanim pomyśli i niby przyjął wiarę chrześcijańska, ale nie oszukujmy się, gdyby nie zakochał sie w chrześcijance Ligii (a zrobił to, bo w przeciwieństwie do otaczających go kobiet była niedostępna), to wiódłby szczęśliwe życie. Ursus - obrońca Ligii, kupa bezmózgich mięśni... Zresztą Ligia też jakaś tępawa, taki typ, że jak się ją spotyka na drodze, to człowiek ma ochotę nią potrząsnąć i zmusić do ogarnięcia się.
Rozczarowałam się po przeczytaniu, że w rzeczywistości Neron wcale nie podpalił Rzymu.
Nie wiem czy Sienkiewicz zrobił to świadomie czy nie, ale i tak mi się podoba analogia
-Tygellinie - ozwał się Nero - czy ty mnie kochasz?
-Ty wiesz, panie.
- Poświęć się dla mnie.
I fragment z biblii:
Rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. (J 21,1.15).
Zajrzałam do opracowania, z ciekawości która z postaci jest historyczna a która fikcyjna i przeczytałam, że:
Autor chciał ukazać odrażający świat moralnej zgnilizny starożytnego Rzymu skontrastowany z moralnym pięknem i ładem świata chrześcijańskiego. Istnieje jednak obawa, że Quo vadis zyskało rzesze gorących wielbicieli nie ze względu na przedstawienie pierwszych chrześcijan, którzy w powieści wypadli blado i nieciekawie, a chwilami odpychająco, lecz ze względu na sceny rozpusty i okrucieństwa rozgrywające sie na dworze Nerona i w cyrku. (str.426 Wydanie Grega 2007)
I coś w tym jest.
Rozumiem ludzi, którzy nie wierzą w bogów, ale jak można nie wierzyć w sny?(str.62)
Ocena: 6/10
Najbardziej polubiłam Petroniusza, inteligentny facet i egoista, Winicjusz taki w sumie dres, uderzy zanim pomyśli i niby przyjął wiarę chrześcijańska, ale nie oszukujmy się, gdyby nie zakochał sie w chrześcijance Ligii (a zrobił to, bo w przeciwieństwie do otaczających go kobiet była niedostępna), to wiódłby szczęśliwe życie. Ursus - obrońca Ligii, kupa bezmózgich mięśni... Zresztą Ligia też jakaś tępawa, taki typ, że jak się ją spotyka na drodze, to człowiek ma ochotę nią potrząsnąć i zmusić do ogarnięcia się.
Rozczarowałam się po przeczytaniu, że w rzeczywistości Neron wcale nie podpalił Rzymu.
Nie wiem czy Sienkiewicz zrobił to świadomie czy nie, ale i tak mi się podoba analogia
-Tygellinie - ozwał się Nero - czy ty mnie kochasz?
-Ty wiesz, panie.
- Poświęć się dla mnie.
I fragment z biblii:
Rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. (J 21,1.15).
Zajrzałam do opracowania, z ciekawości która z postaci jest historyczna a która fikcyjna i przeczytałam, że:
Autor chciał ukazać odrażający świat moralnej zgnilizny starożytnego Rzymu skontrastowany z moralnym pięknem i ładem świata chrześcijańskiego. Istnieje jednak obawa, że Quo vadis zyskało rzesze gorących wielbicieli nie ze względu na przedstawienie pierwszych chrześcijan, którzy w powieści wypadli blado i nieciekawie, a chwilami odpychająco, lecz ze względu na sceny rozpusty i okrucieństwa rozgrywające sie na dworze Nerona i w cyrku. (str.426 Wydanie Grega 2007)
I coś w tym jest.
Źródło |
Rozumiem ludzi, którzy nie wierzą w bogów, ale jak można nie wierzyć w sny?(str.62)
Ocena: 6/10
Subskrybuj:
Posty (Atom)